Marka Hermes zasługuje na podziw za swoją konsekwencję. Od momentu zatrudnienia niezrównanego Jean Claude’a Elleny jako swojego wewnętrznego perfumiarza (który wkrótce przejdzie na emeryturę i ustąpi ze stanowiska), dom regularnie produkuje fascynujące, piękne i zainspirowane naturą zapachy, trzymając się spójnego stylu.
Perfumy Elleny dla Hermes nie są wielkimi divami ani trudnymi eksperymentami, są pejzażami malowanymi pastelowymi kredkami lub akwarelą. Ich przejrzystość i lekkość sprawiają, że wyróżniają się w tłumie, a mimo że posiadają własny styl, nigdy nie wpadają w pułapkę nadmiernego podobieństwa. W tej bogatej kolekcji jest różnorodność i piękno.
Jedną z najpopularniejszych kolekcji zapachów Hermes jest seria Les Jardin. Pięć kompozycji z tej serii zostało stworzonych jako pachnące opowieści o długich spacerach po wspaniałych ogrodach na różnych zakątkach świata. Bez względu na to, czy umiejscawiane są na dachu w Paryżu czy nad Nilem w Egipcie, są to zapachy przenoszące się gdzieś między abstrakcją a rzeczywistością. Ich delikatny i półprzezroczysty styl sprawia wrażenie, że powietrze z każdego miejsca zostało po prostu zamknięte w butelce. A gdy rozpyla się ten perfumowany oddech, ogród ożywa przed naszymi oczami (a raczej nosem). W 2015 roku dom Hermes wprowadził na rynek Le Jardin de Monsieur Li. Po wizycie w Chinach, Jean Claude Ellena połączył wyimaginowany pomysł chińskiego ogrodu, zaprojektowanego jako azyl – kontemplacyjne miejsce, w którym odwiedzający mogą znaleźć ukojenie, spokój i zadumę.
Kiedyś Hermes powiedział, że wszyscy mamy w sobie coś z pana Li i wszyscy potrzebujemy bezpiecznego schronienia, do którego możemy uciec, gdy życie nas przytłacza. Le Jardin de Monsieur Li jest właśnie tym miejscem, w którym możemy szukać zarówno szczęścia, jak i prawdziwego spokoju.
Nuta głowy: kumkwat
Akord serca: jaśmin
Nuta podstawy: mięta, trawa
Le Jardin de Monsieur Li otwiera się wodną nutą cytrusów. Ta cytrusowa kombinacja jest zmylająca i delikatna. Zajęło mi kilka dni, aby ją zidentyfikować i dokładnie zrozumieć, czym jest. Moje odkrycia potwierdzają, że jest to pikantna pomarańcza z akcentem gorzkiego grejpfruta, z którego ten ostatni jest charakterystyczną cechą Jean Claude’a Elleny i prezentuje się niezgodnie oraz zdecydowanie ostrym. To, co szczególnie intryguje w tym cytrusowym otwarciu, to fakt, że nie jest ono jasne ani olśniewające. Efekt jest zaskakująco subtelny i spokojny. Mamy wrażenie, że to cytrusy odbite w miękkich falach stawu, a nie bezpośrednio w nie wbite, a subtelna nuta mięty w tle dodaje do tego mówiącej cicho o słodkiej zieleni spoczywającej na spokojnej powierzchni.
Jaśmin odgrywa kluczową rolę, ale nie w sposób, w jaki można by się spodziewać. Ten kwiat często jest przedstawiany jako posiadający indol i siłę. Prawie pulsuje, wydając z siebie falujące strumienie gorących, białych płatków. W Le Jardin de Monsieur Li jaśmin jest przezroczysty i woskowy. Ma gryzący, niemalże plastyczny charakter, przypominający białe kwiaty zawinięte w folię spożywczą. Jest w nim trochę charakterystycznego jaśminowego uniesienia, ale podobnie jak w przypadku wielu perfum Elleny dla Hermes, ten znajomy ton jest przedstawiany jako kolor wody, a nie pełnej intensywności. To delikatny, wodny jaśmin, brzmiący cicho, spokojnie i intrygująco.
Podczas suszenia Monsieur Li wydaje się ujawniać nuty piżma i drzew. Kolejny charakterystyczny dla Elleny akord mineralny jest widoczny w bazie, przywołując ideę czystej i przejrzystej wody rozpryskanej na zimnym kamieniu. Drewno jest miękkie, przejrzyste i raczej chłodne, pozbawione ostrych i pikantnych cech. W powietrzu bazy obecna jest obfita zieleń i chociaż wydaje się, że wszystko jest niesamowicie subtelne pod względem rozmiaru i intensywności, zawiera wiele złożoności.
Pod tą pozornie prostą powierzchnią kryje się dużo pracy, ale na pierwszy rzut oka wszystko jest płynne i proste. Tak jest z talentem jednego z prawdziwych mistrzów sztuki perfumeryjnej. Kompozycja jest prawdziwie olśniewająca i wspaniała. Śmiało stwierdzam, że jest to mój ulubiony zapach z serii Les Jardin i mocny kandydat na jedną z moich ulubionych kompozycji Hermesa. Jest spokojny i cichy, z subtelnym zacięciem (antyteza wielu zapachów, które lubię, wiem), ale również niezwykle piękny. Wiem, że ogród Monsieur Li nie opiera się na rzeczywistości, lecz jest wyobrażeniem stworzonym przez talent Elleny i Hermesa. Nie mogę się powstrzymać od marzenia o odwiedzeniu tego miejsca przypominającego zen. To właśnie siła perfum – mają one zdolność przenoszenia i inspiracji, a Le Jardin de Monsieur Li udaje się w tym doskonale. Pobudza do marzeń o tym, by ten ogród, namalowany starannie przez wybitnego perfumiarza, był prawdziwy. Na szczęście mogę odwiedzić to wspaniałe miejsce, kiedy tylko chcę, wystarczy jedno szybkie psiknięcie.